Towarzystwa Ubezpieczeniowe do perfekcji opanowały sztuczki, które pozwalają im – praktycznie w świetle prawa – zaniżać wypłacane kierowcom odszkodowania z tytułu polis OC. Ich lista jest dość długa, ale niektóre pozycje bardzo się wyróżniają. Przede wszystkim tym, że skutecznie utrudniają kierowcom dochodzenie swoich praw. Tym razem przyjrzymy się procederowi uśredniania stawek robocizny – jednemu z największych argumentów obniżających – i to znacznie – kwotę wypłaty.
Kapitalizm oficjalnie, a socjalizm realnie
Wyobrażacie sobie, że funkcjonuje w naszym kraju oficjalny cennik towarów i usług? Brzmi nieźle – mielibyśmy gwarancję, że bez względu na okoliczności, region kraju i renomę firmy, wszędzie płacilibyśmy tyle samo. Nie ważne, czy włosy miałby nam ściąć mistrz najwyższej próby czy zwykły osiedlowy fryzjer - należy się 20 złotych i koniec. To absurd, ale nie dla Towarzystw Ubezpieczeniowych.
Uśrednianie stawek robocizny jest nagminną praktyką ubezpieczycieli, którzy dzięki temu mogą bez problemu zaniżyć kwotę wypłaty z tytułu odszkodowania. Jak to wygląda w praktyce? Firma ubezpieczeniowa lepiej niż kierowca wie, ile warsztat blacharsko-lakierniczy bierze za pomalowanie jednego elementu, ile za wymianę zderzaka, a ile za wyprostowanie podłużnicy.
Dla ubezpieczyciela nie ma znaczenia, że być może w trosce o swoje bezpieczeństwo chcielibyśmy powierzyć to zadanie wykwalifikowanemu zakładowi. W świetle firmowych przepisów mamy oddać auto do Pana Władka – przecież on świetnie zna się na robocie.
W praktyce oznacza to, że kierowca nie może oddać samochodu do naprawy tam, gdzie chce, ale tam, gdzie zgodzą się usunąć szkodę za stawkę zaproponowaną przez ubezpieczyciela. Wiemy przecież, że jest to jawne działanie na niekorzyść poszkodowanego.
Co na to Sąd Najwyższy?
Ta instytucja oczywiście zajęła się już opisanym procederem i w 2003 roku jasno orzekła, że ubezpieczyciele nie mają prawa uśredniać wartości robocizny. Uniemożliwia to bowiem poszkodowanemu swobodny wybór warsztatu, a więc wpływa na obniżenie wartości przyznanego mu odszkodowania.
Zgodnie z prawem ubezpieczyciel musi zatem zaakceptować wybór kierowcy i pokryć koszt naprawy w wybranym przez niego, a nie przez siebie, warsztacie. Doświadczenie pokazuje jednak, że wiele firm nic sobie z tego nie robi i nadal uśrednia koszty robocizny sporządzając kosztorys naprawy.
Wyjściem z tej sytuacji jest zdecydowanie się na bezgotówkową likwidację szkody (wówczas nie interesuje nas, ile ta naprawa będzie ostatecznie kosztować) lub zaakceptowanie kosztorysu i późniejsze dochodzenie jego urealnienia. Można to zrobić na drodze sądowej, ale najwygodniej i najpewniej będzie zgłosić się do firmy oferującej dopłaty do odszkodowań w zamian za przejęcie wierzytelności z tytułu polisy OC.
poprzednie
następne
Jeśli masz jakiekolwiek pytania lub wątpliwości dotyczące Twojego odszkodowania - skontaktuj się z nami niezwłocznie.
Na pewno znajdziemy rozwiąznie dla Twoich problemów.
Wypełnij formularz a skontaktujemy sięz Tobą jak najszybciej to będzie możliwe.
Działamy na terenie całej Polski. Gdańsk ul. Jagiellonska 17, Elbląg ul. Żuławska 15a, kom. 690 077 097, e-mail: promesco@promesco.pl